Jeszcze niedawno miałem swoje biuro w Warszawie. Raz na jakiś czas trzeba było tam po prostu pojechać, żeby pokazać, że się żyje. Drogi na Lubelszczyźnie są, jakie są. Większość trasy spędzałem jadąc przez wioski, pola i lasy – piękne widoki, ale dogra dosyć długa. Pewnego razu, zimą, gdy było jeszcze ciemno, w jakimś Grzybowie, czy innym Bąkowcu na drogę wyskoczył mi jeleń. Zwolniłem delikatnie z myślą, że przecież mnie widzi i spokojnie zdąży uciec, a ten poprzebierał trochę nogami na lodzie i przewrócił się na środku drogi. Hamulec i stoję. Pierwsza myśl – matko, nawet w świecie zwierząt zdarzają się łajzy. Jeleń spojrzał na mnie, wstał, wyprostował się i nagle wypala:
–„Jestem John! Dear John!”
Ok, jest jakaś 5 rano. Może jeszcze nie wszystkie styki zdążyły mi się rozgrzać. Nie ćpałem, ani nie piłem w ostatnim czasie. Gada do mnie jeleń. Niech już wstanie, a ja pojadę sobie spokojnie dalej i udam, że tego nie było.
– Co się gapisz? Na swoją brodę lepiej popatrz!
Nadal nie wiem, o co chodzi, ale jak zaczął gadać o brodzie, to przecież jakoś się dogadamy. Patrzę w lusterko, broda jest na miejscu. Trochę sucha od klimy i kaloryferów, ale jest.
– Olejku dobrego potrzebujesz!
Poddałem się, on na serio do mnie gada. Trzeba coś odpowiedzieć.
– Ale przecież użyłem dziś jakiegoś olejku.
– Ale przecież użyłem dziś jakiegoś olejku – zaczął mnie przedrzeźniać – Dobrego olejku potrzebujesz, a nie jakiegoś! Takiego, który będzie w składzie miał wszystko, co potrzeba! Olej ze słodkich migdałów, olejek jojoba, olej arganowy, dziegieć i witamina E! Mówi ci to coś?
Myślę sobie „spoko, jeleń mnie nie zagnie”. Trochę już w życiu wsmarowałem w brodę, trochę poczytałem. Nawijam:
– Olej ze słodkich migdałów nawilża skórę i chroni ją przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych, wzmacnia barierę lipidową i łagodzi podrażnienia! Olejek jojoba nawilża i odżywia skórę i włosy, działa antyseptycznie i reguluje wydzielanie sebum! Olej arganowy wzmacnia, nawilża i zmiękcza włosy. Dziegieć znam z szamponu, który jako jedyny likwiduje mi łupież – najlepszy na problemy skórne.
– Dobrze, 3+. Widzę, że coś tam się orientujesz.
Myślę sobie „zdałem, będę żył, puści mnie wolno”, ale ten zaczyna podchodzić bliżej. Nagle krzyczy:
– A zapach?
– Ale co zapach?
– Ale co zapach, ale co zapach!? Czy ważny jest zapach olejku? – znów mnie przedrzeźnia.
– No, wydaje mi się, że dla wielu osób jest najważniejszy, zaraz po składzie.
– To słuchaj tego! Ozonowo – cytrusowe nuty z dodatkiem pikantnego pieprzu i imbiru!
Ciężko mi było sobie to wyobrazić. Skąd mam wiedzieć jak pachnie ozon? Cytrusowe nuty kojarzą mi się z kostką do kibla…
– Hmm… – nie zdążyłem jeszcze nic powiedzieć.
– To patrz! – Wyciąga małą buteleczkę i daje mi powąchać.
Na pierwszy „rzut nosa” zapach bardzo świeży i delikatny. Nie męczy, nie drażni, całkiem przyjemny. Nie jest oczywisty, ciężko go porównać do czegoś innego. Nadal nie wiem jak pachnie ozon, ale z kostką do kibla nie ma nic wspólnego. Przywołuje skojarzenia ze słońcem i latem.
– No nie wiem…
– Nie wiesz, nie wiesz… Co nie wiesz? Gdzie go kupić? Na www.pandrwal.pl, tylko musisz jeszcze trochę poczekać, bo premiera będzie dopiero za kilka miesięcy!
– Dobra, John…
– Dear John!
– Dobra, Dear John! Stoję tu już dobre 15 minut, a śpieszy mi się do biura! Nie mam pojęcia, co tu się właśnie dzieje! Mów czego chcesz, bo nie mam już czasu.
– Czego ja chcę? To ty tu stoisz i gadasz do jelenia, jak jakiś wariat…
I pobiegł w stronę lasu.
Nie musicie mi wierzyć w ani jedno słowo, które tu przeczytaliście, ale jak spotkacie kiedyś gadającego jelenia, to pozdrówcie go ode mnie, bo dzięki niemu trafiłem na zajebisty olejek do brody!
Pozdro!
A o innych olejkach do brody Pana Drwala pisałem tutaj – klik!
Cześć! Jeśli przeczytałeś ten tekst do końca, to udostępnij go u siebie. Inaczej czekają Cię same nieszczęścia! Teresa z Konina nie udostępniła go u siebie i zsiadło jej się mleko w lodówce. Tadeusz z Grójca również go nie udostępnił i zbiodegradowały mu się wszystkie reklamówki w szufladzie! Arkadiusz z Rumii udostępnił go i następnego dnia wygrał darmowego Harnasia!
Odwiedźcie też mojego fejsbuczka – Bearded, inked and awesome i instagrama – @bearded.inked.awesome – ja naprawdę się jaram jak Was tam widzę!